piątek, 6 lipca 2018

Pisanie listów - zapomniana pasja

Szlachetny papier listowy, wieczne pióro, szykowna koperta, starannie dobrany znaczek pocztowy - odręcznie pisane listy trafiają coraz rzadziej do skrzynek pocztowych. Kto tak naprawdę pisze dzisiaj listy własną ręką i na prawdziwym papierze, który można pogłaskać, powąchać lub czule wsadzić pod poduszkę? WhatsApp, Skype, Google Duo, Hangouts, SMS, MMS, E-Mail i inne wszechobecne komunikatory internetowe stanowią szybką broń nowoczesnych czasów i ludzkiej komunikacji. Wszystkie elektroniczne komunikatory z milionami lub miliardami uczestników są jednocześnie uwodzicielami, kłamcami i emocjonalnymi zabójcami. Zawsze są dostępne, bez względu na porę dnia lub nocy, bez względu gdzie się aktualnie na świecie znajdujemy. Sugerują nam nieustanną wszechobecność i osiągalność, a także potwierdzają nam, że nie jesteśmy samotni. Zapewniają nam cyfrowe bezpieczeństwo, bliskość i wspólnotę, chociaż rzut oka na analogiczny świat mówi nam zupełnie co innego. Prawdziwy, odręcznie napisany list stał się dla wielu ludzi zbyt staromodny, wymagający intelektualnego wysiłku i sporego nakładu czasu. Sztuka pisania listów, starannie skomponowana narracja, pięknie zbudowane zdania, nie mają już dzisiaj takiego znaczenia jak dawniej. List współczesny, pisany za pomocą klawiatury komputera lub smartfona, nie jest już sympatyczną rozmową na odległość, najczęściej jest tylko krótką i szybką informacją, bez tak typowych dla odręcznie pisanych listów: osobistej nuty, dbałości o styl, gramatykę i ortografię oraz ładny i czytelny charakter pisma. Osobiście nie wierzę w całkowite wyginięcie klasycznych listów, tych pisanych ludzką ręką. Pomimo negatywnego trendu, staromodne listy pozostaną pewnym rodzajem luksusu i będą nadal pisane, jako szczególna forma uznania dla szczególnych ludzi. Ale być może pismo ręczne - jako indywidualna sztuka - powoli zaniknie i stanie się nowym gatunkiem artystycznym a dzieci będą uczyły się pisać ręcznie nie na lekcjach języka ojczystego, lecz na zajęciach plastycznych. Kto wie, co przyniesie czas?


Waldemar Kostrzębski - Uprowadzenie, recytuje autor







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz