sobota, 5 sierpnia 2023

Czy to jest już przyjaźń czy jeszcze kochanie?

W Republice Federalnej Niemiec rozpada się co trzecie małżeństwo, z wyraźną tendencją wzrostową. Społeczeństwo zmieniło się na przestrzeni ostatniego pół wieku diametralnie. Małżeństwo nie jest już tak idealizowane jak kiedyś, a rozwiedzeni nie są już dyskryminowani. Indywidualne szczęście jest dla współczesnej kobiety i dla współczesnego mężczyzny ważniejsze niż jakiekolwiek konwenanse. Współczesne niemieckie prawo rozwodowe dopuszcza rozwód za obopólną zgodą po roku separacji, a także rozwód kwestionowany, jeśli małżonek, który chce się rozwieść, może udowodnić, że jego małżeństwo się rozpadło lub jeśli małżonkowie mieszkali osobno przez co najmniej trzy lata. Jeżeli powodem rozwodu jest np. przemoc w małżeństwie, to w wyjątkowych przypadkach nie trzeba przestrzegać nawet roku separacji.

A ja jestem ponownie skonfrontowany z kolejnym już niestety rozwodem w kręgu moich znajomych. Zawsze uważałem to małżeństwo za niezwykle udane, małżeństwo, któremu los nie szczędził sukcesów: osobistych, rodzinnych, zawodowych i finansowych. A tu nagle rozwód. Przyznam, że ta decyzja - było nie było przełomowa - mocno mnie zaskoczyła i dziwić nie przestaje. Ale czy powinna?

Rozpad małżeństwa, nawet po wielu latach trwania związku, nie jest już dzisiaj niczym szczególnym i właściwie nikogo nie dziwi. Rozwód stał się zjawiskiem powszechnym. Idea romantycznej miłości, która trwa przez całe życie, jest już dzisiaj mocno nieaktualna. Współcześni ludzie są wciąż nienasyceni, szukają wszechogarniającego szczęścia, nie chcą żyć w trwałej frustracji i poświęcać się dla partnera; tym bardziej przez niego cierpieć. Istnieje niezliczona ilość powodów, dla których związki małżeńskie zawodzą. Moim zdaniem przyczyną wielu rozwodów jest również to, że wiele osób nie posiada niezbędnej dojrzałości emocjonalnej i wystarczających umiejętności komunikacyjnych, a także nie nauczyło się nigdy, jak radzić sobie z konfliktami życiowymi. Większość par małżeńskich marzy na starcie o sielskim życiu rodzinnym, ale większość nie docenia faktu, że aby utrzymać i umacniać związek małżeński, konieczna jest praca i wiele trudu, a brak gotowości do zawierania codziennych kompromisów zaostrza tylko liczne konflikty i przyśpiesza decyzję o rozstaniu. Bo małżeństwo to nie tylko dwie złote obrączki i urzędowy akt zawarcia małżeństwa. Małżeństwo to wspólny wysiłek, wzajemny szacunek, lojalność, wierność, zaufanie, uznanie i wiele innych indywidualnych filarów wzajemnego bezpieczeństwa. Ludzkie uczucia nie są bynajmniej statyczne, tym bardziej absolutne. Nic nie jest tylko czarne lub tylko białe, żyjemy w tysiącach odcieni szarości gdzieś pomiędzy. Wszyscy zmieniamy się w trakcie naszego życia. Często się zdarza, że osoba, z którą dzieliliśmy nasze życie, nasze najskrytsze myśli, wielkie marzenia i skrywane lęki, zmieniała się i ewoluowała dokładnie tak jak my, ale niestety w zupełnie w innym kierunku. W pewnym momencie partner przestaje spełniać nasze oczekiwania, nas opuszcza pasja i wypala się ogień pożądania; wzajemne uczucia ulegają degradacji. Kiedy koniec związku małżeńskiego zbliża się nieuchronnie lub jest już faktem dokonanym, wiele osób stawia sobie pytanie: czy chcę walczyć o to małżeństwo, czy też godzę się na rozstanie i tracę partnera, który był częścią mojego życia? Często powód i sposób zakończenia związku wykluczają dalszą przyjaźń z partnerem - dzieje się tak np. w przypadku kłamstw, oszczerstw, manipulacji, oszustw, przemocy – w takim przypadku nie ma miejsca na szczerą przyjaźń. Ale jeżeli zerwanie nastąpiło na równych zasadach i polubownie, przyjaźń z byłym partnerem jest, moim skromnym zdaniem, absolutnie możliwa.

Bo przecież miłość najczęściej rodzi się z wcześniejszej przyjaźni, tym bardziej absurdalnym wydaje się być brak, chociażby próby zrobienia kroku wstecz, wtedy, gdy jesteśmy w pełni przekonani, że romantyczna miłość nie jest już wystarczającym powodem dla dalszego trwania związku. Przyjaźń jest także formą miłości, można śmiało powiedzieć, że jest ona jej młodszą, ale często niezawodną siostrą. Małżonkowie po rozwodzie mogą być dla siebie nadal ważni, ale już na poziomie przyjacielskim. Ważne jest, aby zdanie z „wszystko albo nic” zamienić na spójnik „lub”, który wyraża wzajemną zamienność lub wyklucza jedną z opcji, ale nigdy nie pozbawia nadziei. Jestem głęboko przekonany, że warto próbować, ale tylko wtedy, gdy „pozostanie przyjaciółmi” nie będzie tylko pustym frazesem. W przeciwnym razie nowo zawarta przyjaźń może szybko zamienić się w niekończące się pasmo powielania starych błędów.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz