Z przymrużeniem oka

Pisanie tekstów satyrycznych i bajek - niekoniecznie dla dzieci - jest dla mnie pewną formą zachowania artystycznej równowagii, aby nie popaść w poetycką rutynę i sztampę. Pozwala nabrać dystansu do samego siebie, do otaczającego mnie świata, ale przede wszystkim do własnej poetyckiej twórczości, której pisanie wymaga nastroju, ciszy i samotności. Pisząc wesołe teksty, nie muszę zważać na nic, a już najmniej na konwenanse; rozsiadam się wtedy wygodnie przy biurku, puszczam wodze fantazji i zaraz jawią mi się w głowie przeróżne pokręcone historie. Publikuję tylko te teksty, które mnie samego śmieszą; jeżeli nie śmieszą mnie wystarczająco, to lądują bez żalu w koszu. W tym miejscu chciałbym zwrócić uwagę, że niektóre z opublikowanych tu tekstów, zawierają słowa ogólnie przyjęte za mało dyplomatyczne. Ja jednakże świadomie i celowo wplotłem te słowa w wersy, aby wzmocnić dramaturgię narracji i komiczność sytuacji. I na koniec jeszcze jedna uwaga, wszystkie prezentowane tu teksty są wytworem mojej wyobraźni i nie należy ich utożsamiać z kimkolwiek, tym bardziej z autorem.



Waldemar Kostrzębski - Kto rano wstaje, landrynki dostaje, czyli nostalgiczno-prześmiewcza podróż do warszawskiego Anina w czasach głębokiego socjalizmu - czyta autor




Waldemar Kostrzębski - Jak hartowała się stal na Opolski Tygiel, czyli krótka historia w kilku obrazach o tym, jak powstawała audycja - czyta autor




Waldemar Kostrzębski - Nie taki poniedziałek straszny jak go malują, czyta autor




Waldemar Kostrzębski - Na łące, czyli satyra na samego siebie, czyta autor




Waldemar Kostrzębski - Viagra cudu nie czyni, czyta autor




Waldemar Kostrzębski - Urodziny, czyta autor




Waldemar Kostrzębski - Marzenie ściętej głowy, czyta autor




Waldemar Kostrzębski - Historia nie z tej ziemi (bajka dla wnuka), czyta autor




Waldemar Kostrzębski - Kura Złotopióra (bajka dla wnuka), czyta autor


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz