Dissy nie-dissy

Utwory prezentowane w tej zakładce tak naprawdę dissami nie są (diss to atak słowny kierowany w konkretną postać, typowy dla środowiska hip-hopowego), ponieważ ja nigdy nie miałem zamiaru kogokolwiek obrażać, wyśmiewać jego słabości, wytykać negatywne cechy czy naśladować jego styl pisania lub mówienia. Krótko mówiąc, przedstawione tu teksty są parodią dissów, tekstami z przymrużeniem oka, na wesoło, bez charakterystycznego dla dissa celnego i najczęściej obrażającego ataku słownego.




Diss na Michała Z.


dzisiaj w nocy o północy
rzecz się stała niesłychana
Smok Wawelski zjadł Michała
bo na murze wiersze pisze
tym zakłóca smoczą ciszę

aby nie stracić szybko wątku
już opowiadam od początku
cała historia jest wspaniała
żal mi jest tylko ciut Michała

smok miał udane dotąd życie
gdzieś pod Wawelem mieszkał skrycie
bał się dzieciaków biedaczysko
one wiedziały o nim wszystko

był typem smoka samotnika
nigdy nie zajrzał do kielicha
wszyscy go tu w Krakowie znali
i w pas ze strachu się kłaniali

ale pewnego dnia o brzasku
przybiegł na rynek Michał w kasku
rozpędził ludzi w lewo, w prawo
i kazał sobie walić brawo

a pomysł miał nie byle jaki
wymyślił sobie tak dla draki
będzie wyświetlał wprost na murze
wiersze kolegów swych po piórze

na Brackiej się zbierają tłumy
jakby ulica była z gumy
żądają ciągle nowych wierszy
i każdy chce przeczytać pierwszy

krzyku jest przy tym co niemiara
stałem tu pierwszy panu wara
noc jest za krótka na czytanie
a pan się wpycha drogi panie

smok długo wrzaski tolerował
trochę głębiej się w jamę schował
nim minął miesiąc był gotowy
wybiję mu ten pomysł z głowy

zaczaił się wieczorem w bramie
bo gdzieś to widział na ekranie
gdy Michał Bracką defilowal
smok go po prostu skonsumował

nic nie pomoże tu Dratewka
to nie ta bajka, nie ta śpiewka
Michał na karę sobie zasłużył
bo wawelskiemu spokój zburzył




Diss na Izabellę D.


myślę tak sobie od niedzieli
jakby tu dopiec Izabelli
lecz przyznam się obawy mam
nuż potraktuje diss jak spam

i nie czytając do kosza wrzuci
a potem mnie o głowę skróci
moja dewiza no risk no fun
więc skrobnę na nią tu parę zdań

Iza malarką jest uzdolnioną
bardzo aktywną i przebojową
w roku ma tuzin wernisaży
i też jej się kariera marzy

pisali o niej już gazetach
dyskutowali w gabinetach
lecz jej potrzeba więcej kasy
forsy na luksus i frykasy

strasznie ją męczy ta posucha
nie można tworzyć tylko dla ducha
jej biedne ciało cierpi katusze
na farby poszły wszystkie fundusze

na super pomysł wpadła dziś z rana
przecież nie obce są jej arkana
będzie malować tak dla rozrywki
lipne pieniądze czyli fałszywki

na koniec puenta albo stwierdzenie
płacz nie pomoże i biadolenie
pieniądz nie lubi uczciwej pracy
dziś forsę mają tylko cwaniacy




Diss na Tomasza N.


gdy dzisiaj rano z łóżka wstałem
wnet o Tomaszu pomyślałem
on takie piękne wiersze pisze
przedrzeźnia wiatr zaklina ciszę

tutaj uwagę wtrącić muszę
nim się rozpłaczę albo wzruszę
te wiersze humor mi ratują
podczas gdy kości się buntują

i choćbym nie wiem jak się strarał
dla wielu jest to może banał
gdy schodzę z łóżka trzeszczą kości
to mnie dobija pieni złości

żona się wkurza wiecznie truje
że w internecie wciąż serfuję
ja szukam wierszy Nowackiego
a tobie żono nic do tego

te wiersze duszę mi masują
kości się wtedy mniej buntują
i trzeszczą dalej lecz subtelnie
wtedy się czuję wprost weselnie

uśmiech na ustach się wyobla
chcę by Nowacki dostał Nobla
on jest najlepszym ortopedą
kości uzdrawia starym zgredom




Diss na Jarosława B.


ty na mnie dissa wysmażyłeś
złośliwych słów mi nie szczędziłeś
chciałeś piorunów chciałeś burzy
to zaraz się na Waldka wkurzysz

nieskromnie powiem Jarosławie
że bardzo chciałbym umrzeć w sławie
sprawa jest dla mnie mocno święta
chociaż dla ciebie niepojęta

lecz tu pojawia się bariera
sława niegodna jest rapera
ja na emulti brednie piszę
walę na papier co usłyszę

zapewne także marzysz skrycie
by w wielkiej sławie skończyć życie
twoje szanse stoją wysoko
bo do Michała puszczasz oko

już on cię wkręci na salony
będziesz przez polski lud wielbiony
będziesz sławniejszy od Norwida
ale bogatszy bo on był bidak

ty kroczysz śladem Mickiewicza
ja stąpam śladem Słowackiego
i nie to ważne co piszemy
ważne jest tylko to dlaczego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz