Nieustanna karuzela myśli w głowie to poważny problem, który dotyka ogromnej liczby ludzi. Stres, sytuacje konfliktowe, kryzysy zawodowe, rodzinne, małżeńskie, ale także stany depresyjne, różne obawy i strachy powodują, że myśli krążą po głowie bez ustanku, co powoduje brak możliwości odprężenia i odpoczynku, co z kolei powoduje bardzo silne obciążenie psychiczne i ma daleko idące konsekwencje dla całego organizmu: problemy z koncentracją, problemy ze snem, problemy z układem trawiennym, problemy sercowo-naczyniowe, wzrost ciśnienia krwi. Ludzki mózg nie potrafi niestety rozróżnić pomiędzy zagrożeniem realnym a zagrożeniem wymyślonym, które powstaje podczas długotrwałej gonitwy myśli, bez jakichkolwiek szans na rozwiązanie problemu; w obu tych przypadkach organizm reaguje zwiększonym wydzielaniem hormonów stresu: adrenaliny, noradrenaliny i kortyzolu, co w efekcie może faktycznie spowodować poważne dolegliwości czy wręcz chorobę. Dręczące myśli, których nie można wyłączyć, znacznie obniżają jakość życia. Jedną z wielu przyczyn, powodujących takie stany, jest z całą pewnością nadmierne korzystanie z mediów (kurczowe trzymanie się smartfona i permanentna obawa przed przegapieniem ważnej wiadomości stają się powoli chorobą cywilizacyjną!). Mózg dosłownie zalewany jest ogromem informacji, których nie może szybko opracować, dlatego nadal kontynuuje swoją pracę w fazie spoczynku. Człowiek leży w łóżku i próbuje zasnąć, organizm potrzebuje odpoczynku, podczas gdy w głowie galopują myśli. W końcu zmęczenie wygrywa, człowiek zasypia, a następnego ranka ledwo zadzwoni budzik, gonitwa myśli zaczyna się od nowa; człowiek jest już zmęczony, zanim jeszcze wyciągnie nogę z łóżka. Wyjściem z tego błędnego koła może być regularne korzystanie z trybu offline: ograniczenie konsumpcji internetowych mediów, większy kontakt z naturą oraz trochę więcej naturalnej radości z własnego życia, zamiast dumania nad tym, czego się jeszcze nie posiada i do czego jeszcze dąży.
Jest takie niemieckie powiedzenie, które ja sam wziąłem sobie już bardzo dawno temu do serca i nieustannie stawiam przed oczami, aby nie zapomnieć: "lerne zu schätzen, was du hast, bevor die Zeit dich lehrt, was du hattest" co oznacza po polsku, tu w moim tłumaczeniu "naucz się doceniać to, co masz, zanim życie nauczy ciebie doceniać to, co miałeś". To proste, ale jednocześnie zawsze aktualne i niosące ponadczasową wskazówkę życiową zdanie uczy pokory wobec życia i wobec samego siebie, bo pokora to także naturalny hamulec, który znacznie spowalnia tę diabelską karuzelę myśli w głowie (jeżeli już kogoś dopadnie) oraz pomaga nabrać dystansu wobec własnych myśli, co jest niezbędnym warunkiem dla uzyskania spokoju i dobrego samopoczucia.
Jest takie niemieckie powiedzenie, które ja sam wziąłem sobie już bardzo dawno temu do serca i nieustannie stawiam przed oczami, aby nie zapomnieć: "lerne zu schätzen, was du hast, bevor die Zeit dich lehrt, was du hattest" co oznacza po polsku, tu w moim tłumaczeniu "naucz się doceniać to, co masz, zanim życie nauczy ciebie doceniać to, co miałeś". To proste, ale jednocześnie zawsze aktualne i niosące ponadczasową wskazówkę życiową zdanie uczy pokory wobec życia i wobec samego siebie, bo pokora to także naturalny hamulec, który znacznie spowalnia tę diabelską karuzelę myśli w głowie (jeżeli już kogoś dopadnie) oraz pomaga nabrać dystansu wobec własnych myśli, co jest niezbędnym warunkiem dla uzyskania spokoju i dobrego samopoczucia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz