Zimno, mokro, niekomfortowo - dla bardzo wielu ludzi deszcz to uosobienie złej pogody, zwłaszcza kiedy opadom towarzyszą silne wiatry, które tną w twarz kroplami deszczu, wyrywają parasole z rąk, niszczą ubranie i buty. Chociaż nie należę do ludzi, którzy uskarżają się na niepogodę i pozostaję aktywny nawet w najbardziej pochmurny, wietrzny i zimny dzień, mnie
także zdarza się, że szczególnie długotrwałe, kilkudniowe opady deszczu zwyczajnie mnie drażnią. Chodzenie ze spuszczoną głową pod parasolem także nie jest moim ulubionym zajęciem i często denerwuje mnie, szczególnie wtedy, gdy marsz przedłuża się, a ja jestem już zziębnięty i mam przemoczone buty, i dopiero kiedy powracam do ciepłego i suchego domu, oddycham z wielką ulgą i odpędzam od siebie rozdrażnienie. Ale nie zawsze tak było, jako dziecko kochałem deszcz bezwarunkowo, równie mocno jak słońce w pogodny dzień. Wspinanie się na drzewa, granie w piłkę i inne zabawy na świeżym powietrzu nie były podczas deszczu możliwe, ale za to były inne rzeczy, które możliwe były tylko i wyłącznie podczas deszczu. Na przykład wskakiwanie w kałuże, których wielkość nie miała znaczenia, duża czy mała, głęboka czy płytka, wszystkie były moje. Także jazda rowerem po kałużach była wielką frajdą. Tworzyły się przy tym fantastyczne fontanny, których wysokość zależna była od szybkości przejeżdżającego roweru. Ile było przy tym radości, krzyków i śmiechu zgromadzonej dzieciarni. Deszczu nikt nie kojarzył wtedy z brudnymi butami, mokrymi ubraniami i zniszczonymi fryzurami. Deszcz był czymś cudownym, co osładzało szary dzień i czyniło szczęśliwym. Nawet dzisiaj, kiedy po ulewnym deszczu na ulicach stoją niewielkie kałuże, mam wielką ochotę wyskoczyć z samochodu i wskoczyć do środka kałuży, mając nadzieję na wygenerowanie największej możliwej fali. W takich przypadkach odzywa się we mnie małe dziecko, które chce przeżyć przygodę podczas rzekomo złej pogody, z której zawsze wychodziło się mokrym i ubłoconym, ale niesamowicie szczęśliwym. Nie ma nic takiego jak zła pogoda, jest tylko nieodpowiednio dobrana odzież - chyba każdy zna to popularne powiedzenie, ale nie każdy potrafi wyciągnąć z tego powiedzenia pozytywne wnioski dla siebie. Dlatego gdy następnym razem zaczniemy uskarżać się na zimny, mokry i nieprzyjemny deszcz, spróbujmy obudzić w sobie małe dziecko - wystarczy założyć kurtkę przeciwdeszczową z kapturem, gumowe buty, jeżeli jest chłodno i wietrznie także ciepły sweter, ciepłą czapkę i rękawiczki - i ... już możemy stawić czoła przygodzie, która czeka na nas niecierpliwie za drzwiami domu. Bo tylko od nas zależy, jak wykorzystamy "złą" pogodę, czy będziemy się podczas deszczu cieszyć, czy boczyć.
Czy można polubić deszcz? Oczywiście, że można, trzeba tylko spróbować go polubić! Zawsze kiedy za oknem leje jak z cebra, ciemne chmury kompletnie zasłaniają niebo, a we mnie narasta jakiś dziwny smutek, tłumaczę sam sobie, że przecież: bardzo lubię kiedy pada deszcz, bo gdybym nie lubił, też by padał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz