niedziela, 20 czerwca 2021

Trafić przez żołądek do serca

Powiedzenie "trafić przez żołądek do serca mężczyzny" poznałem już jako dziecko. I nie było dla mnie w tym powiedzeniu nic nienaturalnego. Wszystkie kobiety w rodzinie gotowały i bardzo się przy tym starały, aby zadowolić swoich mężów, dzieci i gości wszelakich. Do dzisiaj pamiętam te wszystkie smaki i zapachy oraz towarzyszącą temu krzątaninę. Na co dzień spożywało się niewymyślne potrawy, ale fachowo przyrządzone, bardzo smaczne i pożywne. Za to szczególnie w dni świąteczne stoły uginały się od jadła i picia. Przaśność polskiej rzeczywistości w czasach PRL-u była w dniach imienin, urodzin, świąt, chrzcin i innych, mniej lub bardziej ważnych, wydarzeń rodzinnych i towarzyskich, okazją do buntu przeciwko siermiężnemu systemowi socjalistycznemu w postaci suto zastawianych stołów i hucznych zabaw. Role w rodzinie były jasno określone, a podział obowiązków przestrzegany w każdej rodzinie był następujący: do kobiet należało pranie, sprzątanie i oczywiście gotowanie, do mężczyzn prace remontowe i naprawcze (celowo pomijam pełen zakres obowiązków dla obu stron, bo ta lista byłaby niestety zbyt długa w przypadku kobiet).

Powiedzenie "trafić przez żołądek do serca mężczyzny" jest dzisiaj mało aktualne, ponieważ kobiety nie tylko chcą być przez mężczyzn podziwiane i obsługiwane, kobiety chcą, aby mężczyźni dla nich gotowali, mało tego, kobiety potrafią otwarcie się zbuntować i tego od mężczyzn zażądać. Powiedzenie "trafić przez żołądek do serca kobiety" jest dzisiaj bardziej na czasie, i chociaż tradycyjny podział ról w rodzinie ma się nadal świetnie, to obecny podział obowiązków w małżeństwie różni się już znacznie od tego sprzed lat. Ja od zawsze byłem buntownikiem i nie godziłem się ze stereotypami zachowań; już od wczesnych lat rwałem się do gotowania (więcej na ten temat w poście "poezja i gotowanie") i wiem doskonale, że do serca kobiety można trafić równie dobrze przez żołądek. Kto zabiega o względy dziewczyny (przyjaciółki, kochanki, żony), chce jej zaimponować, zauroczyć, oszołomić i oczarować, i chce, aby jego akcje u niej szybko wzrosły, nie powinien tracić czasu na zamawianie jedzenia na wynos w bistro lub restauracji; sam powinien czym prędzej ruszyć do garów i wyczarować coś pysznego do jedzenia, bo to jest bynajmniej nie jedyna, ale z całą pewnością jedna z największych szans na odniesienie pełnego sukcesu, który, nawiasem mówiąc oprócz sytości, daje pełną satysfakcję, radosne uniesienie i poczucie szczęścia obu stronom. Przepyszna, własnoręcznie przygotowana kolacja, doskonale dobrane wino, odpowiedni nastrój i muzyka, mogą sprawić, że kolacja może przedłużyć się ... aż do wczesnych godzin rannych!!!

Publikowana dzisiaj kulinarno-erotyczna miniatura to tylko zabawa słowem na zadany temat. Pozwalam sobie na mocno żartobliwy, ale bynajmniej nie ironiczny ton, aby wskazać na możliwości, jakie pojawiają się, gdy odrzucimy mocno zestarzałe i mało aktualne stereotypy zachowań i przyporządkowanego do nich skostniałego podziału ról na typowo kobiece i typowo męskie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz