poniedziałek, 10 lutego 2020

Łagodna droga do wewnętrznego spokoju

Im jestem starszy, tym z większą sympatią, ba! wręcz z nieukrywaną serdecznością i niepoprawną dawką optymizmu, ale okraszonymi znaczącą porcją respektu, witam każdy kolejny dzień mojego życia. Nie jest to bynajmniej odruch obronny starzejącego się faceta, który odczuwa nieubłagany i coraz szybszy upływ czasu. Tej umiejętności nauczyłem się już dawno temu. Nie był to łatwy proces, ponieważ dwie moje cechy charakteru, niecierpliwość i skłonność do perfekcji, utrudniały mi, jak tylko mogły tę, co tu dużo ukrywać, znaczącą transformację. Pomogły mi filozofia, medytacje, rozważania na temat sensu życia, moje lektury na ten temat oraz moja małżonka, której bardzo pozytywny i niesamowicie odporny na wszelkie zakłócenia stosunek do życia, zarażał mnie wciąż od nowa. I przyszedł taki dzień, kiedy poczułem, że znajduję się na zupełnie innych torach, które co prawda prowadzą mnie w tym samym kierunku, ale mój pociąg zwolnił znacznie swoją szybkość i mogłem już swobodnie obserwować nowe krajobrazy, przesuwające się za oknami pociągu. To był przełom w myśleniu i zachowaniu. Czysta i niczym niezmącona radość z życia, którą zacząłem nagle odczuwać, była zupełnie niezależna od mojego samopoczucia, stanu zdrowia, zewnętrznych uwarunkowań, warunków pogodowych, stanu konta. Następne kroki były już tylko konsekwencją tego przełomu: ograniczenie czasu pracy, ograniczenie konsumpcji, zwiększenie codziennej dawki sportu, otwartość na nowe doświadczenia życiowe, poszukiwanie nowych pasji i możliwości samorealizacji, gotowość do eksperymentowania. Moja życiowa radość, niczym nieograniczona i nieskrępowana, jest jak miłość matki do dziecka, naturalna, bezwarunkowa i bezinteresowna. Przyjmuję i akceptuję moje życie takim, jakie ono jest  naprawdę, czerpię z tego satysfakcję i pozytywne emocje. I właśnie ten pewnik jest dla mnie największym życiowym napędem.

Nawet niewielka zmiana perspektywy spojrzenia na własne życie, poparta weryfikacją kilku pozycji w katalogu wartości, może sprawić, że nasze życie zmieni się radykalnie, dokona się wielka pozytywna zmiana. Moim zdaniem, najprostsze działania są najwartościowsze, ale nawet te wymagają od nas motywacji i uporu w realizacji. Wewnętrzna równowaga oznacza dla każdego człowieka coś innego, dlatego konieczne jest także stworzenie własnych definicji wewnętrznego spokoju i szczęścia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz