środa, 21 marca 2018

Wiosna, wiosna, wiosna

Tego nie sposób nie zauważyć: świat wokół nas się odradza. Nastaje kolejna wiosna. Dni stają się coraz dłuższe, słońce pokazuje się coraz częściej, temperatura na zewnątrz rośnie, ptaki ćwierkają intensywniej i niestrudzenie budują gniazda, wszystkie drzewa, krzewy i kwiaty zaczynają wypuszczać pąki, zwierzęta oczekują przyjścia na świat potomstwa. Przyroda, odradzając się na nowo, budzi także ludzi z zimowego odrętwienia. Wiosna to czas odnowy i budzenia się wiosennych uczuć. Czy wiosenne uczucia istnieją naprawdę? Czy jest to tylko wytwór naszej wyobraźni? Jeżeli istnieją naprawdę, to co wpływa na tę wiosenną eksplozję uczuć?

Wielu naukowców przyjmuje, że uczucia wiosenne faktycznie istnieją. Jednak nie tłumaczą tego nagłym wzrostem poziomu hormonów płciowych w organizmie, lecz hormonem snu melatoniną i hormonem szczęścia serotoniną. Melatonina - hormon zdrowego snu i poprawnego rytmu biologicznego - jest produkowana przez szyszynkę, niewielki organ, usytuowanym w naszym mózgu. W trakcie trwania okresu zimowego, a także nocą jest to produkcja bardzo wzmożona, co sprawia, że czujemy się bezwładni i apatyczni, zmęczeni i senni. Kiedy nadchodzi wiosna, wraz z nią wzrasta natężenie światła i ciepła, w wyniku czego nasz organizm wytwarza mniej melatoniny, przez co stajemy się bardziej aktywni. W tym samym czasie wzrasta produkcja serotoniny, co sprawia, że stajemy się bardziej radośni. Hormony płciowe nie mają bezpośredniego wpływu na nasze wiosenne emocje, a tym samym na eksplozję wiosennych uczuć. Mężczyźni osiągają maksymalną produkcję testosteronu dopiero na początku lata, a równowaga hormonalna kobiet nie jest uzależniona od pory roku, zwłaszcza że znaczna część kobiet przyjmuje środki antykoncepcyjne, w związku z czym, ich organizmy nie podlegają hormonalnym wahaniom. To, że najwięcej dzieci poczętych jest na wiosnę, jest także legendą, co potwierdzają statystyki urodzeń: według nich większość dzieci poczęta jest w drugiej połowie roku.

Niektórzy naukowcy zaprzeczają teorii wiosennych uczuć. Twierdzą, że sztuczne światło i ogrzewanie zapewniają nam nawet zimą wystarczający poziom serotoniny w organizmie, a wiosenne uczucia, uwarunkowane hormonalnie, według nich nie istnieją w ogóle. W rzeczywistości to zupełnie inne czynniki wydają się wpływać na nasze uczucia na wiosnę. Potrafimy przeżywać wiosnę wszystkimi zmysłami: zapachy mokrej ziemi, trawy i mchu budzą wspomnienia z ubiegłych lat i pozwalają cieszyć się na nadchodzące, kolejne lato. Ponadto wiosna, szczególnie pełnia wiosny w maju, oferuje wiele atrakcji wizualnych: słoneczne dni, kolory kwiatów i zieleń krzewów wyciągają nas z naszych domów na zewnątrz, dekolty sukienek i zgrabne łydki kobiet zwiększają naszą gotowość i chęć do flirtowania, a tym samym uaktywniają i wzmacniają nasze wiosenne uczucia.

Osobiście jestem bardzo podatny na wiosenne uczucia i każda kolejna wiosna sprawia, że kwitnę wewnętrznie, nabieram sił żywotnych, a także - co w moim przypadku jest niezwykle cenne - bardzo mocno i wyraźnie odczuwam cud i magię życia; to wszystko sprawia, że mój akumulator emocjonalny kipi życiową energią.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz