czwartek, 31 maja 2018

Rozważania o... potrzebie stawiania fundamentalnych pytań

Bardzo często jest tak, że pytania o sens życia stawiamy sobie dopiero wtedy, gdy znajdziemy się w sytuacji kryzysowej. Ale każdy kryzys jest także okazją do wyprawy w głąb siebie, aby odnaleźć właściwą odpowiedź, jak przełamać kryzys i nie dopuścić do kolejnych. Kto stawia sobie pytania o sens życia, stwierdza bardzo szybko, że odpowiedzi nie są bynajmniej proste, wręcz przeciwnie, są pełne sprzeczności i mocno kontrowersyjne. Stawiając sobie pytania o sens życia, nie można zapomnieć, że ludzkie życie na Ziemi jest czasowo ograniczone, dlatego powinniśmy darowany nam czas wyposażyć w konkretny sens tak, aby tego czasu nie zmarnować. A można to uczynić tylko samemu. I trzeba to uczynić w miarę wcześnie. Jeżeli będziemy całe życie rozmyślać nad sensem życia, to wtedy dotychczasowe życie odbierzemy jako pozbawione sensu. Chodzi o to, aby tak żyć, żeby w pełni wykorzystać własny potencjał - co można osiągnąć poprzez ciągłą motywację i inspirację do osobistego rozwoju - tym samym wypełnić życie należnym mu szczęściem i sensem.


Waldemar Kostrzębski - Rozważania o potrzebie stawiania fundamentalnych pytań, czyta autor





wtorek, 22 maja 2018

Czytelnicy książek żyją dłużej

Kolejna dobra wiadomość dla wszystkich tych, którzy lubią czytać książki oraz mocny argument, aby wziąć książkę do ręki dla wszystkich tych, którzy książek nie czytają w ogóle. Naukowcy z uznanego na całym świecie Uniwersytetu Yale opublikowali w czasopiśmie "Social Science & Medicine" wyniki swoich badań nad wpływem czytelnictwa książek na długość życia człowieka. Studia trwające 12 lat objęły 3635 uczestników. Uczestnicy-wolontariusze, wszyscy w wieku emerytalnym, zostali podzieleni na trzy grupy. Jedna grupa składała się z osób, które nie czytały książek w ogóle. Druga grupa obejmowała osoby, które czytały do 3,5 godziny w tygodniu. Ostatnia grupa to osoby czytające ponad 3,5 godziny w tygodniu. W trakcie 12-letnich studiów stwierdzono, że czytający książki żyli prawie dwa lata dłużej niż nieczytający w ogóle, ponadto wykazano, że u wszystkich czytających książki szanse na przeżycie kolejnych 12 lat zwiększyły się o 17% a dla czytających dużo i regularnie nawet o 23%. W swoich badaniach naukowcy brali pod uwagę także wykształcenie, dochody i ogólny stan zdrowia.

Innymi słowy, na nasze zdrowie i długość życia mają wpływ nie tylko zdrowa dieta i dużo ruchu na świeżym powietrzu, ale także czytelnictwo książek. Już pół godziny dziennego czytania zwiększa oczekiwaną długość życia o kilkanaście procent. Pozytywne skutki czytania książek pozostają jednak dalej niejasne. Badania wykazały jedynie bezpośredni związek pomiędzy czytaniem a długowiecznością, ale nie odpowiedziały konkretnie na pytanie dlaczego tak się dzieje. Ale wyniki tych badań nie były kompletnym zaskoczeniem, ponieważ wiadomo od dawna, że czytanie książek poprawia zarówno łączność międzykomórkową w naszych mózgach jak również naszą empatię. Nie wspominając już o... poszerzaniu horyzontów, pobudzaniu kreatywności, wzmacnianiu koncentracji, redukcji stresu, poszerzaniu zdolności językowych, budzeniu uśpionych marzeń, poprawie samoświadomości i komunikatywności oraz zwykłej radości w odkrywaniu nowych światów, historii, ludzi, zdarzeń i emocji.  Kto czyta, zapomina o rzeczach i sprawach codziennych, zdobywa nową wiedzę,  relaksuje się i na dodatek żyje znacznie dłużej. Dlatego warto czytać książki, do czego wszystkich gorąco zachęcam.




czwartek, 17 maja 2018

Powrót do natury, ucieczka od cywilizacji czy zwykła mrzonka?

Powszechna tęsknota za radykalnym zwolnieniem szybkości życia i skoncentrowaniem się na tym, co najważniejsze w ludzkim życiu, to wynik działania sił odśrodkowych mocno zurbanizowanej rzeczywistości milionów ludzi oraz ich alienacji w nowoczesnych społeczeństwach. Coraz więcej ludzi, szczególnie mieszkańców wielkich metropolii Europy Zachodniej, marzy o wielkiej ucieczce i powrocie na łono natury lub powrocie do urojonego raju. Jedni chcą porzucić swoje dotychczasowe, mało interesujące i mocno stresujące życie, inni chcą szukać w naturze odpowiedzi na  nurtujące ich egzystencjalne pytania, jeszcze inni marzą o bardziej sprawiedliwym i pokojowym świecie, odrzucając kategorycznie kapitalizm. Ten trend nie jest niczym nowym, w przeszłości było wiele przykładów nowoczesnych ucieczek od cywilizacyjnego porządku świata, ucieczek zarówno pojedynczych jak grupowych, taki był np. ruch hippisowski czy ruch New Age. Psychologia i socjologia znają więc nie od dzisiaj ten uspokajający stan: odnalezienie samego siebie w ciszy i spokoju, to oaza zadowolenia i szczęścia. Bycie samemu nie oznacza automatycznie samotności (tego niechcianego, chorego i niszczącego człowieka stanu). Bycie samemu to nie tylko dobrowolna decyzja, to przede wszystkim bardzo ważna umiejętność, której można także się nauczyć, aby doświadczyć wewnętrznego bogactwa duszy i zewnętrznego bogactwa natury. Odważnych nie brakuje, ale niestety dla wielu uciekinierów to doświadczenie kończy się szybciej, niż się zaczęło. Kto nigdy nie nauczył się spędzać czasu z samym sobą - tym samym nigdy nie nauczył się odzyskiwać wewnętrznego spokoju i osobistej równowagi tylko przez sam fakt bycia samemu - ten nie wytrzyma długo tego niezwykłego stanu emocjonalnej samotności i ciszy, bez telewizji, internetu, telefonu, prasy i wszechobecnych portali społecznościowych. Powrót na łono natury pozostanie zapewne dla większości tych ludzi marzeniem nie do zrealizowania. Zamiana przytulnego mieszkania lub przytulnego domu na namiot, lub jurtę, bez prysznica i ciepłej wody, z toaletą w krzakach i zlewem w strumieniu, może trwać dwa lub trzy tygodnie letniego urlopu, ale takiej ascezy, trwającej miesiącami lub latami, nikt nie potrafi już sobie dobrowolnie narzucić. Najpóźniej gdy temperatura na zewnątrz spadnie poniżej zera lub po tygodniu obfitych opadów deszczu, większość uciekinierów rezygnuje z marzeń o wielkiej ucieczce i powraca do cywilizacyjnej codzienności. Ginąc ponownie i bezpowrotnie w wielkomiejskiej anonimowości, pozwalają zabić swój indywidualizm i wtedy nie pozostaje im  już nic innego, jak dopasować się do mocno wyśrubowanych wymagań społecznych i zapomnieć na zawsze próbę ucieczki od drapieżnej cywilizacji. Ale każda próba warta jest grzechu, nawet próba nieudana może stać się inspiracją do potężnych i daleko idących zmian w życiu pojedynczego człowieka.