sobota, 29 lipca 2017

Pokolenie Baby Boomers przechodzi na emeryturę

Powojenny wyż demograficzny (lata 1946-1964, z kumulacją w 1956 roku) – pokolenie, do którego sam należę – przechodzi sukcesywnie na emeryturę. Mnie osobiście pozostało jeszcze kilka lat, które chciałbym maksymalnie wykorzystać, zarówno na pracę zawodową, jak i na przygotowanie się do życia na większym luzie. Emerytura nie stanowi dla mnie żadnego zagrożenia, wręcz przeciwnie, jest wielką szansą, aby dalej spełniać się, kontynuować pasje sportowe i inne zainteresowania, ale już bez konieczności ciągłego spoglądania na zegarek. Postęp cywilizacyjno-techniczny, a także postęp medyczny sprawiają, że żyjemy coraz dłużej i wygodniej, dlatego warto wymyślić sobie taką strategię, aby dalej cieszyć się życiem i jego możliwościami na zasłużonej emeryturze, bez zawodowego stresu i obowiązku udowadniania komukolwiek czegokolwiek. Moje pokolenie postrzegane jest jako bardzo pracowite i mocno zaangażowane, ale z kolei mało elastyczne, jeżeli chodzi o dopasowanie się do nowych technologii i ich wymagań. Ale jest to pokolenie uważane za bardzo wpływową grupę społeczną w wielu krajach Europy oraz, oczywiście w swojej większości, bardzo zamożne. To są atuty, których nie można nie docenić. Ja już posiadam gotowy plan, jak najlepiej wykorzystać ten czas, ale wiem, że bardzo dużo ludzi boi się emerytury i nie bardzo wie, jak i czym wypełnią ten czas. Współczesny świat oferuje wiele możliwości samorealizacji i dalszego rozwoju, wszystko zależy od stanu zdrowia, kondycji psychicznej, predyspozycji oraz oczywiście dobrej woli i chęci aktywnego uczestnictwa w życiu świata. Moja rada dla bojaźliwych krótko przed emeryturą brzmi: żyć dalej pełnią życia, nie planować dalekosiężnie, nie traktować emerytury jak kary lub odstawienia na boczny tor, pielęgnować i rozwijać obszary dotychczasowych zainteresowań i pasji oraz poszukiwać nowych obszarów działania (nigdy nie jest na nic za późno). Kto chce i zdrowie mu na to pozwoli, może nadal pozostać aktywnym zawodowo, w niepełnym wymiarze godzinowym, co może być dla wielu ratunkiem i sposobem np. na samotność lub brak hobby. Losy ludzkie są skomplikowane i wymykające się wszelkim statystykom, ale najważniejszym celem powinno być, moim skromnym zdaniem, pełne i sensowne wykorzystanie czasu, jaki pisany jest nam na tej planecie. 



wtorek, 25 lipca 2017

Sympatyczny czy antypatyczny, czyli o umiejętności przyjmowania ludzi takimi, jakimi są

Są ludzie, których lubimy od pierwszego wejrzenia, ale są także ludzie, których od pierwszego wejrzenia nie potrafimy polubić lub wręcz nie cierpimy. Dlaczego tak się dzieje? Co powoduje, że niektórych uważamy natychmiast za sympatycznych a innych za niesympatycznych? Odpowiedzialna za tę ocenę jest nasza podświadomość, która w ułamku sekundy o tym decyduje. Ocena ta zbudowana jest na naszej wyobraźni i naszych doświadczeniach życiowych. Czujemy natychmiast, że jakiegoś człowieka nie jesteśmy w stanie polubić i uważamy go z miejsca za niesympatycznego. Taka spontaniczna ocena związana jest ściśle z naszą osobowością. Uważamy kogoś za niesympatycznego, ponieważ rzutujemy na niego cząstkę swojej osobowości i pewne, określone cechy naszego charakteru. Człowiek, którego uważamy za niesympatycznego, posiada te cechy charakteru, których my sami nie posiadamy lub bezwzględnie odrzucamy. Problem leży w tym, że człowiek, którego tak oceniła nasza podświadomość, nie musi być w rzeczywistości niesympatyczny. Kolejny problem to fakt, że człowieka, którego nie potrafimy polubić, nie traktujemy w większości przypadków z należytym respektem. Ale jeżeli postaramy się zrozumieć, dlaczego uważamy tego człowieka za niesympatycznego, i poszukamy powodów, dla których tak go traktujemy, łatwiejsza staje się dla nas akceptacja takiego człowieka. Niekiedy nasze sensory zawodzą kompletnie, co powoduje, że całkowicie dystansujemy się od ludzi, których nie lubimy lub sądzimy, że oni nas nie lubią. Próby logicznego, a nie emocjonalnego stosunku do drugiego człowieka dają pozytywne efekty w postaci zmniejszonej liczby konfliktów międzyludzkich. Nawet jeżeli nie jesteśmy w stanie kogoś polubić, nie możemy traktować go z lodowatą obojętnością czy nawet z wrogością. Często jest tak, że człowiek, który wydaje się nam niesympatyczny, ponieważ jest np. arogancki i zdystansowany, jest w rzeczy samej wstydliwy i mocno niepewny. Jego postawa wobec innych ludzi, to jego maska. My możemy mu tę maskę zerwać. Nasze myślenie o sobie i nasze działanie wobec samego siebie, pełne miłości i respektu, powodują, że tak samo traktujemy innych ludzi. Dlatego warto nad sobą pracować, aby uzyskać taki efekt. Podsumowując, należy powiedzieć, co następuje: to, czy uważamy kogoś za sympatycznego, czy niesympatycznego, ma bezpośredni i bardzo duży związek z naszą osobowością i jej projekcją na innych ludzi. Pozytywny stosunek do samego siebie i wiara w siebie, to szansa na pozytywny lub co najmniej poprawny stosunek do drugiego człowieka. Nasze sensory nie są zaprogramowane na stałe, możemy je dowolnie przeprogramować, wszystko zależy od naszych umiejętności, dobrej woli i wewnętrznej potrzeby rozwoju własnej osobowości.




czwartek, 13 lipca 2017

Dlaczego warto czytać poezję?

Oczywiście, mógłbym napisać w tym miejscu obszerny felieton czy zgoła rozprawę, uzasadniając, dlaczego warto czytać poetyckie teksty. Ale rolą poety nie jest dawanie gotowych odpowiedzi, lecz inspirowanie czytelnika do ich szukania. Postanowiłem zatem mocno skondensować moją odpowiedź na to pytanie i zaprezentować ją w formie miniatury poetyckiej. Niedoświadczony czytelnik może odebrać tę miniaturę w pierwszym momencie jako nielogiczną lub sprzeczną. Zapewniam, że to tylko pozory. W tym jednym, jedynym zdaniu tkwi głęboki sens i warto się nad nim porządnie zastanowić. Bo najwspanialsze w poezji jest to, że zawiera prawdę o człowieku, jego losach i uczuciach, szczerą prawdę pozbawioną obłudy. Poezja jest oazą, przystanią i azylem, które pozwalają schronić się przed brutalną i agresywną rzeczywistością. Dlatego poezja jest także kłamstwem, ponieważ jest ucieczką do innego świata, refleksyjnego i subtelnego, pięknego i magicznego, zawierającego w sobie wszystkie odcienie radości, wszystkie głębie smutku, wszystkie barwy uczuć i wszystkie kształty przeżyć i doświadczeń. Poezja pomaga rozumieć świat i ludzi, otwiera oczy na sprawy, które były dotąd niezauważane i bez znaczenia oraz odpowiada na dręczące pytania o sens ludzkiej egzystencji na naszej planecie. I dlatego warto od czasu do czasu sięgać po poezję.


poniedziałek, 10 lipca 2017

Każde pokolenie tak ma

Chciałbym w tym miejscu przypomnieć piosenkę Wojciecha Gąssowskiego "Gdzie się podziały tamte prywatki" która w 1989 roku stała się wielkim przebojem. Muzykę skomponował Ryszard Poznakowski, natomiast tekst napisał Marek Gaszyński. Refren tej piosenki brzmi tak:

Gdzie się podziały tamte prywatki
Gdzie te dziewczyny, gdzie tamten świat?
Gdzie się podziały tamte wspomnienia
Naszych szalonych, wspaniałych lat?

Bardzo lubię tę piosenkę i często ją słucham, ponieważ przypomina mi moją młodość. Każde pokolenie ma swój czas, najpiękniejszy i niepowtarzalny. Czas młodości jest takim okresem w naszym życiu, który budzi - szczególnie gdy jesteśmy już mocno dojrzali - przypływ ciepłych uczuć i romantycznych wspomnień: pierwsze prywatki, pierwszy alkohol, pierwszy papieros, pierwsza miłość, pierwszy sex. Każde pokolenie tak ma. Pamiętamy i wspominamy chętnie to, co było kolorowe, sympatyczne, budzące nadzieję. Kiedy się na naście lat wszystko wydaje się łatwe i proste, prawie na wyciągnięcie ręki. O zabawie w lokalu rozrywkowym nikomu z młodzieży mojego pokolenia wtedy nawet się nie śniło. Prywatki pozwalały uciec od codzienności, pozwalały lepiej poznać starych ale także nowo poznanych przyjaciół, pozwalały poczuć się dorosłym: papieros w ustach, kieliszek wina w ręku, piękne dziewczyny i romantyczni chłopcy, tańce i rozmowy do rana, wszystkie przeboje "Czerwonych Gitar" i ... nic nam więcej nie było potrzeba, by być szczęśliwym. Dzisiaj do szczęścia potrzebujemy więcej rzeczy  a mniej ludzi. Zapominamy, że to ludzie a nie przedmioty ożywiają atmosferę i czynią życie pełniejszym. Wspaniałe stroje, niepowtarzalne dekoracje, najdroższy catering  nie zastąpią nigdy zwykłych, ludzkich gestów i szczerych rozmów. Dlatego warto kultywować domowe spotkania z przyjaciółmi, może nie tak głośnie i zakrapiane alkoholem (jeszcze pamiętam te wspaniałe smaki domowych nalewek), jak nasze niezapomniane prywatki z młodości, ale równie sympatyczne i ważne. Upalne lato może być problemem i przeszkodą w tych zamiarach, ale kto chce, zawsze znajdzie sposób aby serdecznie ugościć przyjaciół.